Strony

wtorek, 27 listopada 2012

Imagin with Zayn - ROZDZIAŁ 1

WŁĄCZ TO: www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_64717&feature=iv&src_vid=OmLNs6zQIHo&v=56MHApMxtoQ
                                                                   ~~~~
To był kolejny zwykły poranek w Londynie. Miałaś koszmar, śnił Ci się twój brat Will który zginął w wypadku samochodowym, krzyczałaś żeby Cię nie zostawiał i od razu znikł. Przebrałaś się i poszłaś do swojego pianina. Uwielbiałaś grać na instrumentach a szczególnie na nim. Nie mogłaś się skupić, bo widziałaś brata przed oczami. Postanowiłaś iść do klubu się odprężyć.
~ Godzinę później.
Już jesteś w klubie. Zamówiłaś drinka... Niestety skończyło się na 6. Byłaś kompletnie pijana. Z trudem poszłaś do ubikacji i jedyne co pamiętałaś było to, że uderzyłaś się o ścianę i spadłaś.
Zaś ci się śnił brat. Usłyszałaś od niego te słowa - ''[T.I.] obiecaj mi, że już tego nigdy nie zrobisz. Proszę..''
Obudziłaś się w szpitalu. Nie wiedziałaś co się dzieje. Na stoliku leżały kwiaty i pani doktor siedziała naprzeciwko ciebie. Poprosiła cię o rozmowę.
- Mam nadzieję, że TO co się stało dwa dni temu było jednorazowym wypadkiem. A tak w ogóle jestem psychologiem szpitalnym. - powiedziała zmartwiona.
- Taa, raczej nie często urywa mi się film. To co się stało było tylko wypadkiem. Emmm, a mogę wiedzieć skąd te kwiaty? - powiedziałaś.
- Ach tak. Jakiś chłopak je tu zostawił jak ty spałaś. - byłaś bardzo zdziwiona tymi słowami.
- I jeszcze jedno. Mogłabyś mi obiecać, że spróbujesz nie przesadzać z alkoholem? - szeptnęła p. psycholog. Ty przytaknęłaś.
Nagle do pomieszczenia wszedł lekarz. Patrzył się na ciebie jak na jednorożca.
- To kiedy będę mogła wyjść ze szpitala? - powiedziałaś.
- Panno [T.N.] mam już wyniki tomografii głowy i wygląda na to, że to tylko lekkie wstrząśnienie mózgu.
- Czyli jeszcze dziś.. - marudziłaś.
Było popołudnie, a ty nie miałaś nic do roboty. Łaziłaś po pomieszczeniu. Odtworzyły się drzwi i wysokiego szatyna.
- Widzę że już wstałaś. Podobają ci się kwiaty? - powiedział. Wydawał ci się znajomy.
- CO?! Kim ty do cholery jesteś?! - wrzasnęłaś.
- Mam na imię Zayn. To ja... - nie dałaś mu dokończyć.
- Nie interesuje mnie jak masz na imię. Czego ty ode mnie chcesz?! A te kwiaty to wiesz gdzie możesz sobie wsadzić.. - wyprosiłaś go.
Nagle przypomniałaś sobie, ŻE ON CIĘ URATOWAŁ! Byłaś zła na siebie.
Szybko wybiegłaś ze szpitala, na szczęście jeszcze tam był.
- Proszę, poczekaj! - krzyknęłaś w jego stronę. Stanął.
- Przepraszam... Chciałam ci powiedzieć, że zachowałam się jak suka. No i przepraszam... - cicho powiedziałaś.
- Powtarzasz się. - Zayn się zaśmiał.
- A może w ramach przeprosin dasz się namówić na kolację?
Szatyn się zgodził i lekko uśmiechnął. 
- A tak na marginesie. Jestem [T.I.]. Miło mi - podałaś u rękę.
~ Następny dzień.
Byłaś już w domu. Szykowałaś się na kolację.
Włosy uczesałaś w wysokiego koka, ubrałaś kremową sukienkę do kolan i czarne koturny.
~ Godzinę później.
Byliście już razem w restauracji. Jedliście spaghetti. Po zjedzeniu posiłku poszliście zatańczyć. Leciała wolna muzyka. Przytuliłaś się do Zayn'a. Patrzyliście sobie prosto w oczy i wasze usta się złączyły.
Muszę już iść... - uciekłaś z restauracji.
Byłaś już w domu. Usiadłaś przed pianinem i grałaś jakąś smutną melodię. Położyłaś się spać.
~ Następny dzień.
Wywlokłaś się z łóżka. Poszłaś do kuchni i zrobiłaś sobie płatki z mlekiem. Niczego ci się nie chciało.
Ubrałaś ciepły sweter, niebieskie rurki, białą bluzkę i wyszłaś na spacer. Brakowało jeszcze tego... Szedł Zayn w twoim kierunku.
- Wiesz, to co się stało wczoraj było pomyłką... Założyłam się z kumpelą, że cię poderwę i mnie trochę poniosło... - kłamałaś mu w żywe oczy.
- Tak, masz rację. To wszystko to JEDNA WIELKA POMYŁKA. - odszedł.
Miałaś łzy w oczach. - Czemu tak cholernie się boję angażować?! Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam... Nienawidzę siebię... - pomyślałaś.

Mam nadzieję, że się podobało, niedługo następna część. Enjoy! :) x

1 komentarz: